Lekceważenie wymogu jazdy na światłach

Sygnaturą identyfikującą nasze państwo może być fakt, że egzystujemy w takiej strefie klimatycznej, w jakiej przez pokaźną część roku panuje ciemność. Między końcową jesienią a wczesną wiosną zmierzch zapada względnie wcześnie, choć poza tym trzeba ponadto skierować uwagę na to, iż notorycznie występuje u nas deszczowa aura, zaś nieraz dodatkowo mgły. Z niniejszych powodów kluczowe jest właściwe oświetlenie aut przez wiele miesięcy.

Formalnie kierowcy mają przymus jazdy na światłach przez okrągły rok, czy to latem bądź też w zimie (patrz tutaj). Przy poprawnej widzialności wielu z nich nie pamięta tymczasem zapuścić światła, co pogłębia ryzyko jazdy po polskich ulicach. Dopiero kiedy jest prawdziwie ciemno, ludzie przypominają sobie żeby włączyć światła, przypuszczalnie tylko dlatego, iż sami nic widzą na szosie przed sobą. Nieraz w lecie można ujrzeć sporo samochodów, które nie mają włączonych reflektorów, na szczęście w zimie jest to akurat rzadkością.

Można by zakładać, że dbanie o zapaleniu świateł po wejściu do auta powinno być odruchem, jaki ćwiczy się w końcu w szkołach nauki jazdy. Mimo wszystko demonstruje się, iż tak nie jest. Opłacałoby się namyślić, czy w taki sposób roztargnieni kierowcy w ogóle powinni prowadzić samochód. Jeśli są tak zdekoncentrowani, że nie pamiętają o włączeniu reflektorów, to prawdopodobnie również nie będą w stanie poprawnie zareagować gdy zetkną się z hipotetycznie ryzykowną sytuacją na jezdni.

Trzeba dodatkowo myśleć o tym by regularnie sprawdzić, czy żarówki w światłach samochodowych świecą się przed wyruszeniem w drogę. Kalkuluje się mieć także w aucie komplet zapasowych żarówek do świateł, żeby nie posiadać problemów z ich pozyskaniem kiedy sklepy są nieczynne.

Free Web Hosting